Wczoraj przed południem białostoccy policjanci odkryli nielegalną produkcję i sprzedaż wędlin. Cały proceder trwał od około dwóch lat i miał miejsce w Czarnej Białostockiej, w nieczynnej od pięciu lat masarni i przyległym do niej sklepie.
54-letnia właścicielka wytwarzała z mięsa niewiadomego pochodzenia wędliny, które następnie sprzedawała w swoim sklepie oraz oferowała letnikom w prowadzonym przez siebie gospodarstwie agroturystycznym jako wyrób własny. Kobieta realizowała także zamówienia okolicznych mieszkańców.
Policjanci zabezpieczyli około 50 kilogramów gotowych wyrobów, które przekazano do utylizacji. Pobrane zostały również próbki do badań przez sanepid.
W pomieszczeniach masarni było brudno, wszędzie panował nieład, leżały porozrzucane kawałki mięsa, po których pełzały robaki. Urządzenia służące do produkcji były brudne, zdewastowane, a powietrze przesiąknięte było fetorem padliny.
Przerażające jest to, że cała produkcja odbywała się w skandalicznych warunkach. Wiedzieli o tym okoliczni mieszkańcy, którzy korzystali z usług i wyrobów oferowanych przez kobietę.