W przyszłym roku z polskiej mapy może zniknąć nawet tysiąc stacji benzynowych. Powodem są niezbędne inwestycje, na które właścicieli nie stać. By spełniać nowe wymagania techniczne trzeba zainwestować od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych.
Od 1 stycznia 2013 roku zacznie obowiązywać rozporządzenie Ministerstwa Gospodarki, zgodnie z którym każda stacja będzie musiała posiadać odpowiednie urządzenia do monitorowania wycieków i zabezpieczenia zbiorników paliwowych.
Z dostosowaniem się do nowych standardów technicznym nie mają problemu duże sieci paliwowe. Tym bardziej, że rozporządzenie było znane już od 2005 roku.
– Nasza sieć jest przygotowana do nowych przepisów technicznych od lat i wszelkie nowe inwestycje, które czynimy, te standardy spełniają - zapewnia prezes BP Polska Bogdan Kucharski. – Szacujemy, że na polskim rynku, gdzie funkcjonuje około 6700 stacji benzynowych, jest co najmniej kilkaset, a nawet tysiąc stacji, które tych przepisów nie spełniają.
Termin wywiązania się z tego obowiązku już kilkakrotnie na wniosek właścicieli stacji odkładano. Tym razem tak się nie stanie. Kto nie dostosuje się do nowych wymogów, będzie musiał zamknąć stację.
– Oceniamy, że w perspektywie paru najbliższych miesięcy właściciele tych stacji będą musieli inwestować, żeby nadrobić zaległości albo, czym bliżej końca roku, tym więcej będzie zamknięć stacji – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Bogdan Kucharski.
Zdaniem prezesa BP, część właścicieli, którzy do tej pory nie zdecydowali się na inwestycję, chce jedynie dotrwać do końca roku, a następnie zlikwidować swój biznes. Natomiast ci, którzy zdecydują się na modernizację w ostatniej chwili mogą napotkać na trudności związane z mocą przerobową branży paliwowej.
– Coraz więcej niezależnych operatorów zwraca się o pomoc do koncernów i stara się wejść we współpracę z koncernami licząc na to, że dzięki pomocy finansowej zaangażowanych dużych firm będą w stanie dalej prowadzić biznes w przyszłym roku – twierdzi Kucharski.
Nakłady, jakie wiążą się z taką inwestycją, zależą głównie od lokalizacji i programu inwestycyjnego, ale mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych. Koncern BP w Polsce nie odrzuca takich rozwiązań.
– My oczywiście rozpatrujemy takie propozycje i sami aktywnie szukamy nowych partnerów, natomiast mamy określone warunki do spełnienia, zarówno lokalizacyjne, jak również co do potencjału poszczególnych obiektów – zaznacza prezes koncernu.
Niewykluczone, że część małych stacji benzynowych może stać się jednostkami franczyzowymi dużych koncernów.
7465329
1