Zdaniem British Weather Services susza w regionie upraw pszenicy w Chinach, które są jej największym światowym producentem, może trwać kolejny miesiąc i opady mogą nastąpić "zbyt późno", żeby uratować zbiory, co może spowodować dalszy wzrost cen - podaje Onet.pl za agencją Bloomberg.
Nawet jeśli rząd przeznaczy na ratunek wodę z zapory w centralnych Chinach to i tak "nie będzie w stanie złagodzić wpływu suszy w bogatej w pszenicę prowincji Shandong i sąsiednich obszarach", można przeczytać w raporcie przysłanym w środę e-mailem przez Jeffrey'a Landsberga, dyrektora Commodore Research & Consultancy.
- Chiński import pszenicy ma tendencję wzrostową - stwierdza raport. "Mało jest prawdopodobne, żeby w celu zrekompensowania niedoborów rząd chiński chciał polegać wyłącznie na własnych zapasach".
Do 14 lutego około 36 procent z posianej zimą pszenicy w ośmiu głównych prowincjach zajmujących się jej uprawą zostało dotkniętych suszą, a sześć procent zbiorów zostało dotkniętych "poważną suszą", jak poinformowało we wtorek ministerstwo rolnictwa.
Poważne straty w chińskich zbiorach pszenicy mogą w przyszłym roku gospodarczym zmusić kraj do czerpania z zapasów i szukania dostaw za granicą, co spowoduje dalszy wzrost cen.