Tysiące kwiatów, maszyn i zwiedzających - tak można podsumować niedzielne XIII Targi Rolnicze w Kalsku.
Każdy, kto wchodził na teren targów, które odbyły się na kilkunastu hektarach Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Kalsku, dostawał oczopląsu od feerii barw kwiatów, krzewów, drzew. Można tu było zobaczyć i kupić nie tylko rośliny, ale też wszystko, co jest potrzebne, by nasz balkon czy ogród wyglądał jak z bajki. Nie zabrakło tez wystawców zwierząt, maszyn rolniczych, nawozów. W sumie wystawiło się to ponad 220 firm, nie licząc małej gastronomii. Ile tysięcy zwiedzających przewinęło się przez targi, nie są w stanie oszacować nawet organizatorzy. O ile ciągniki i kombajny większość tylko oglądała z daleka, to obok morza kwiatów nikt już nie przeszedł obojętnie. Każdy coś kupił. Najczęściej wybierały panie, a donice nosili panowie. - Hitem są krzewy liściaste, które zmieniają barwę w zależności od pory roku - mówi Krystyna Jednorowicz, która nie tylko prowadzi firmę ogrodniczą, ale i projektuje ogrody. Jak zapewnia, na ilość klientów nie narzeka. Potwierdza to też Edmund Kownacki, szef firmy ogrodniczej z Kałków koło Trzebiela. - Ludzie widzą, jakie piękne ogrody są na Zachodzie i też chcą takie. Często szukają różnych nowości, których jeszcze nie ma sąsiad, z którym rywalizują - opowiada pan Edmund. - Furorę robią krzewy szczepione na pieńkach, formowane, kaskady, oczka wodne, ogrody japońskie - wymienia najnowsze trendy. Jednak jak przyznaje Helena Pisarewicz z Gospodarstwa Ogrodniczego w Gliśnie, wielu jest nadal tradycjonalistami i kupuje pelargonie, labelie. Najczęściej w tzw. amplach, czyli wiszących doniczkach. Wanda Nocoń ze Świdnicy kupiła dalie i begonie. - Z takim zamiarem tu przyjechałam, ale gdy zobaczyłam piękną magnolię, nie mogłam jej nie kupić - przyznaje się.