Ok. 15 proc. rodzin pszczelich stracili dolnośląscy pszczelarze z powodu długiej i mroźnej zimy. Efektem spadku populacji pszczół będą niższe, niż w latach ubiegłych zbiory miodu rzepakowego, a także wzrost jego ceny w handlu.
Średnio w Polsce podczas zimowych miesięcy pszczelarze stracili od 5 do 10 proc. pszczelich rodzin. Jednak na Dolnym Śląsku populacja tych owadów poniosła większe straty.
Jak powiedział PAP prezes Dolnośląskiego Związku Pszczelarzy Czesław Trzciański, z 33 tys. uli, które jesienią były zasiedlone przez owady, pszczelarze stracili ok. 15. proc.
Najtrudniejsza sytuacja panuje na terenach górskich. W niektórych pasiekach wyginęło nawet 100 proc. pszczół. Z kolei w powiecie oleśnickim z 5 tys. uli, wyginęło ok. sześćset.
Spadek liczby pszczół i nie najlepsza obecnie pogoda wpłyną na niższe, niż w ubiegłych latach zbiory miodu rzepakowego. - Niskie temperatury powodują, że pszczoły niechętnie opuszczają swoje ule, natomiast częste opady wypłukują nektar z rzepaku. Zbiory będą więc dużo mniejsze, niż rok temu. To z kolei wpłynie na cenę miodu rzepakowego - mówił prezes.
Przed rokiem za 0,9-litrowy słoik trzeba było zapłacić od 28 do 30 zł, a w tym roku będzie to nawet 35 zł. Podwyżka raczej nie powinna jednak objąć innych gatunków miodu.
- Przez ciepłe miesiące pszczelarze odbudują swoje pasieki. Wygląda też na to, że zarówno akacja, lipa, gryka, jak i wrzos w tym roku zakwitną prawidłowo, więc miodu z tych roślin raczej nie zabraknie, podobnie jak miodu wielokwiatowego - tłumaczył Trzciański.
Prognozowana cena miodów odmianowych, czyli lipowego, akacjowego czy gryczanego będzie zbliżona do ubiegłorocznej i nie przekroczy 35 zł za słoik o pojemności 0,9 l. Również cena takiej ilości miodu wrzosowego nie powinna się zmienić i wyniesie od 55 do 60 zł.
8909586
1