Łęgi Nadodrzańskie toną w odcieniach błękitu. Nie jest to spowodowane wodą, która wystąpiła z brzegów i spłynęła na łąki. Przyczyną jest zalew niebieskich kwiatów – chabrów, bławatków i cykorii. W świecie skąpanym w lazurowych tonacjach młode bociany uczą się machać skrzydłami, od pewnego czasu stoją też same na gnieździe. Wciąż jednak łatwo odróżnić je od rodziców – po czarnym kolorze nóg i dziobów.
W bocianim gnieździe robi się ciasno. Młode rosną bardzo szybko. Nadal przyjmują pokarm od rodziców, ale wkrótce nauczą się żerować samodzielnie. Wspaniałą okazją będą żniwa, które odsłonią bocianie przysmaki na skoszonych łąkach. Owady ochronę przed ptakami znajdą w osłonie nocy – nosorożce rohatyńce wyruszą na poszukiwanie gnijącego drewna i kompostu dopiero po zmroku.
Duże poruszenie panuje na stawach rybnych – łabędzie zbierają się na pierzowiskach, tracą pióra i czasowo stają się nielotne. Puch unosi się na wodzie, przepływa obok łączeni baldaszkowatych oraz grążeli żółtych. Kwiatów nie brakuje również na łąkach zmiennowilgotnych – gdzieniegdzie można dostrzec mieczyki dachówkowate, rzadkie i piękne polskie rośliny. Prowadzona od 15 lat ochrona sprawiła, że ich liczebność w rejonie Łęgów Nadodrzańskich wzrosła dziesięciokrotnie.
Pozostaje jeszcze historia chorego bociana. Dzięki pomocy ludzi wszystko skończyło się szczęśliwie. Ptak wrócił do swoich młodych, już zaobrączkowanych. Cała rodzina może powoli szykować się do migracji.