Państwo polskie zachowuje się jak złodziej: jeśli oddaje, to tylko część swoich łupów, pisze "Rzeczpospolita" w artykule poświęconym reprywatyzacji.
Ze zwrotem tego, co zagrabili komuniści w Polsce, jest bardzo źle. W Ministerstwie Rolnictwa leży ok. 10 tys. wniosków o zwrot mienia, w tym gruntów rolnych - ok. 400 tys. ha.
- Są to majątki, które pozostają w gestii Skarbu Państwa. Wszystko to marnieje, bo nie ma pieniędzy na ich utrzymanie czy właściwe zarządzanie. Nie ma stabilizacji prawnej, więc odpowiadający za nie urzędnicy nie przykładają wagi do właściwego gospodarowania nimi, powiedział "Rz" Jerzy Mańkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego.
Wprowadzenie w życie ustawy reprywatyzacyjnej oznaczałoby obciążenie budżetu i długu publicznego kwotą ok. 20 mld zł, ocenia rząd.
O zwrocie zagrabionego majątku nie mówi też już żadna partia parlamentarna, nie ma tego w politycznych programach partyjnych. I tylko opieszałość polskich sądów powoduje, że gminy jeszcze stać na wypłatę odszkodowań dla wywłaszczonych przez komunistów, pisze gazeta.