Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Miłe złego początki

12 maja 2010
Miały ułatwić życie, tymczasem utrudniają oto dalszy ciąg problemów z funduszami unijnymi. Tym razem wezwania do zwrotu dotacji dostali nawet wykwalifikowani rolnicy. W takiej sytuacji znalazł się Mariusz Chmielak, który prawie pięć lat temu dostał 50 tysięcy złotych unijnych dotacji na tak zwany dobry początek.

Pieniądze bardzo się przydały. Rolnik kupił traktor i ziemię. Do uzupełnienia zostało tylko wykształcenie. Pan Mariusz wiedział, że dyplom z zarządzania to za mało.

Mariusz Chmielak, Kownacice: zrobiłem kurs rolniczy w Siedlcach. Miałem egzamin przed państwową komisją egzaminacyjną zdałem pomyślnie egzamin, myślałem że to wystarczy.

Problem w tym, że kilkumiesięczny kurs urzędników nie przekonuje. Trzeba mieć świadectwo ukończenia średniej szkoły lub dyplom uczelni rolniczej. Zdaniem pana Mariusza i jego ojca takie wymagania są absurdalne.

Mariusz Chmielak, Kownacice: ci co są od urodzenia na gospodarce to wiedzą kiedy jakiego nawozu użyć, kiedy się sieje kiedy zbiera.

Waldemar Chmielak, Kownacice: takim gospodarstwem zarządzanie jak nasze, które w sumie z dzierżawami ma ponad 100 ha to bardziej jest potrzebne niż rolnictwo.

W podobnej sytuacji znajduje się bardzo wiele osób, które skorzystały ze wsparcia dla młodych rolników.

Anna Zawadzka, Kobylany: tytuł zawodowy kwalifikacje rolnik mam, wykształcenie średnie tez mam. Staż w rolnictwie co najmniej trzyletni tez posiadam, no ale komuś to się nie podoba.

A takie traktowanie rolników nie podoba się związkowi zawodowemu, który organizował szkolenia.

Sławomir Izdebski, OPZZRiOR: to nie związek zawodowy wprowadził egzaminy żeby rolnikom pomóc, tylko państwo wprowadziło egzaminy i tytuł zawodowy rolnik wykwalifikowany po to żeby tym rolnikom pomóc. I niedopuszczalne jest to żeby to samo państwo teraz nie honorowało tego co samo spłodziło.

Dlatego za błędy urzędników nie powinni płacić rolnicy.

Sławomir Izdebski, OPZZRiOR: jeżeli te odwołania będą rozpatrzone negatywnie to organizujemy ogólnopolską akcję protestacyjną ponieważ nie jest to problem tylko województwa mazowieckiego i tych 400 rolników, tylko podejrzewam, że jest to problem całego kraju.

O tym jak duży jest to problem przekonamy się niebawem.

Płacili za wiedzę teraz przyjdzie im płacić za jej rzekomy brak dużo wyższą cenę. Pytanie tylko czy ze swojej winy? Bo w gąszczu sprzecznych przepisów gubią się nie tylko rolnicy ale także sami urzędnicy.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę