Od kiedy Andrzej Lepper został dopuszczony do najwyższych stanowisk w państwie, chce być chroniony przed zniewagami jako konstytucyjny organ RP. Ale prokuratura systematycznie odmawia - w środę nie zgodziła się na śledztwo w sprawie słów Jana Rokity (PO).
Rokita nazwał Leppera "hochsztaplerem", "przestępcą" i "wyjątkowym szkodnikiem politycznym" na konferencji w Koszalinie 19 kwietnia. Wicepremier złożył doniesienie do prokuratury. Powołał się na przepis o "znieważaniu i poniżaniu konstytucyjnych organów RP". Zna ten przepis doskonale, od kilkunastu lat za znieważanie i obrażanie innych lądował w ławie oskarżonych.
W środę prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie znieważenia Leppera. Jak sprawdziliśmy - nie po raz pierwszy. Od czasu objęcia funkcji wicemarszałka Sejmu Lepper skarżył się też w kolejnych wnioskach na b. kolegów z partii: Zbigniewa Witaszka, Sławomira Izdebskiego i Piotra Misztala (w programach telewizyjnych zarzucali mu m.in. przyjmowanie pieniędzy od kandydatów na parlamentarzystów za miejsca na listach wyborczych). Bez powodzenia.
- Argumentacja prokuratury jest przeważnie taka, że w wypowiedziach chodzi o Andrzeja Leppera jako działacza politycznego, a nie o Andrzeja Leppera jako wicemarszałka Sejmu czy wicepremiera. A zarzuty dotyczą najczęściej jego wcześniejszej działalności. W większości takich przypadków odsyłamy na drogę postępowania karnego, ale prywatnoskargowego - wyjaśnia Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sam Lepper ma co najmniej trzy prawomocne wyroki za to, co mówił o innych: za znieważenie wicepremiera Janusza Tomaszewskiego (za rządów Jerzego Buzka), prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i ostatnio za pomówienie w 2001 r. w Sejmie polityków SLD i PO o korupcję i kontakty z przestępcami. Zawsze nazywał te wyroki politycznymi, powoływał się na wolność słowa, a wyrok za pomówienie polityków chce skarżyć do Strasburga.
A co Lepper mówił o innych?
• O premierze Janie Olszewskim: degenerat
• O marszałku Senatu Andrzeju Stelmachowskim: głąb
• O prezesie Jarosławie Kaczyńskim - rzadkiej klasy kombinator
• O komendancie głównym policji w 1992 r. - bydlak
• O premierze Buzku i jego ministrach - kryminaliści i łapówkarze
• O Leszku Balcerowiczu - kanalia
• O wicepremierze Tomaszewskim - bandyta z Pabianic
• O wicemarszałku Senatu - Józef Ślisz jest duży i głupi
• O prezydencie Kwaśniewskim - największy nierób w Polsce