Utratę dowodu osobistego i innych dokumentów trzeba zgłosić w banku. Zgłoszenie na policji nie zabezpiecza przed oszustwami na nasze konto, ostrzega "Dziennik Polski".
Zdecydowana większość Polaków sądzi, że kradzież dowodu, paszportu czy prawa jazdy wystarczy zgłosić policji, która prowadzi specjalną ogólnopolską bazę skradzionych dokumentów. Niestety: operatorzy komórkowi, bankowcy i inni przedsiębiorcy zawierający z nami umowy na podstawie dowodów osobistych, nie mają dostępu do tej bazy. Wbrew powszechnej opinii nie dowiadują się więc od policji, że zgłosiliśmy jej kradzież naszych dokumentów.
Aby bronić się przed oszustwami (przestępcy dokonują kilkunastu tysięcy prób wyłudzeń rocznie - na setki milionów złotych!), Związek Banków Polskich, pod patronatem policji i MSWiA, stworzył w 1997 r. własny System Dokumenty Zastrzeżone (SDZ). Jest w nim obecnie ponad 1,2 mln dokumentów (przybywa kilkaset dziennie). Korzystają z niego prawie wszystkie banki, ale też operatorzy komórkowi i TV, agenci nieruchomości, dostawcy internetu, firmy leasingowe i kurierskie, hotele, kancelarie prawne i notarialne, wypożyczalnie aut i sklepy internetowe.
W praktyce zatem bezpieczniej najpierw zastrzec skradziony lub utracony dokument w banku, który odnotuje to w SDZ, niż iść na policję, radzi "Dziennik Polski".