We Włoszech oliwki i oliwę niczym brylanty trzeba przewozić pod eskortą policji i pilnować drzewek w gajach - alarmują rolnicy. W ostatnich tygodniach, zwłaszcza w Apulii na południu, doszło do serii napadów na ciężarówki przewożące oliwki oraz kradzieży ich ładunku.
Napady gangów złodziei na transporty oliwek i gotowej już oliwy oraz na gaje oliwne nasiliły się, kiedy stało się jasne, że po wyjątkowo kapryśnej, deszczowej pogodzie latem i jesienią tegoroczne zbiory będą rekordowo niskie - nawet o 30 procent- a ceny w związku z tym wyższe.
Związek rolników Coldiretti ogłosił w całym kraju alarm z powodu rosnącej liczby przypadków zuchwałych kradzieży. Zorganizowane bandy złodziei są w stanie w ciągu godziny zerwać z drzewek ponad kwintal oliwek. Dochodzi też do napadów na cysterny z gotową już oliwą; wtedy łup przekracza nawet 200 tysięcy euro.
Według informacji podanych przez związek, policja tylko w ciągu kilku dni aresztowała dziesiątki sprawców takich kradzieży, ale wciąż napływają doniesienia o następnych napadach i wykradaniu zbiorów. W Apulii, na Sycylii, w Marche i w Ligurii łupem złodziei padły tony oliwek.
Dlatego w wielu rejonach kraju hodowcy sami organizują własne patrole, które pilnują upraw przez całą dobę albo zwracają się do policji o zapewnienie ochrony zarówno gospodarstw rolnych jak i eskortowanie transportów.
Coraz częściej w gajach oliwnych instalowane są też kamery.