Od czwartku przy kieleckich drogach i na rondach rozpoczęło się wielkie koszenie trawy. Można było zrobić to dopiero teraz, bo wreszcie rozstrzygnięto przetarg na wykonanie prac.
Takich wysokich traw przy drogach nie mieliśmy dawno. Od kilku dni do naszej redakcji dzwonili zdziwieni kierowcy. - Wiozłem gości z Warszawy na targi Plastpol. W Warszawie trawniki przy drodze były jak zielone dywaniki, w Radomiu powitało nas pięknie ukwiecone rondo i elegancko postrzyżone trawniki. Wjeżdżamy do Kielc, a tu na alei IX Wieków trawa o wysokości metra. Nasłuchałem się złośliwych komentarzy od moich gości - opowiadał jeden z nich.
Dlaczego nasza trawa aż tak urosła? - To z powodu procedur przetargowych. Musieliśmy unieważnić jeden przetarg, bo odwołała się jedna z firm. Potem ogłosiliśmy następny, wszystkie procedury zaczęły się od nowa i z niecierpliwością czekaliśmy czy znów nie będzie odwołania - tłumaczy Zdzisława Krzyk z Miejskiego Zarządu Dróg, który zajmuje się zielenią w pasach jezdni. MZD musiał ogłosić przetarg, bo skończyła się trzyletnia umowa z Rejonowym Przedsiębiorstwem Zieleni, które pielęgnowało drogowe trawniki.
Na protesty czekano do czwartku. Na szczęście tym razem już nikt się nie odwoływał i rano RPZ podpisał umowę z MZD, a w chwilę później ekipy przystąpiły do akcji jednocześnie w kilkunastu miejscach miasta.
- Odetchnęliśmy z ulgą. Do końca przyszłego tygodnia wszystkie trawniki powinny zostać skoszone, chyba że przeszkodzi nam w tym pogoda - zapowiada Piotr Wójcik, dyrektor MZD.
Nie byłoby pewnie całego zamieszania gdyby nie trzeba było organizować przetargu. Jest to praktykowane w innych miastach. Koszenie traw wchodzi tam w zakres obowiązków miejskich spółek.