Plaga moskitów gigantów, dwudziestokrotnie większych od zwykłych, zagraża tego lata Florydzie, chociaż amerykańscy operatorzy turystyczni uspokajają klientów, którzy chcieliby spędzić tam urlopy, że ukąszenia tych "bestii" nie będą zbyt groźne dla zdrowia.
Obfite deszcze i możliwe następstwa rozpoczynającego się w czerwcu sezonu huraganów w strefie Atlantyku mogą wpłynąć na rozpowszechnienie się plagi tych swego rodzaju "supermoskitów" zwanych Psorophora ciliata lub gallinipper.
Ich ukąszenia są wielokrotnie bardziej bolesne niż zwykłych moskitów czy komarów.
Profesor entomologii na Uniwersytecie Florydy Phil Kaufman przypomina, że już w 2004 r. ten gatunek moskitów dał się we znaki mieszkańcom Florydy po przejściu rozleglej burzy tropikalnej Debbie.
Siedliskiem i "inkubatorem" moskitów gallinipper są olbrzymie bagna Everglades, rezerwat subtropikalnej przyrody, rozciągające się na południu półwyspu Floryda.