Gąski, listopadówki, a nawet dwa podgrzybki znalazł w sobotę pan Edward Sikorski w lesie pod Poddębicami - informuje "Express Ilustrowany".
"Wstąpiliśmy tam z rodziną na spacer, żeby powdychać trochę świeżego powietrza. To, co zobaczyliśmy w zagajniku, zupełnie nie przypominało zimy. Widzieliśmy kwitnące mchy, śpiewały ptaki. Oczom nie chciałem wierzyć, kiedy po odkryciu ściółki zobaczyłem grzyb - dużą zieloną gąskę. Była zdrowiutka i wyglądała jakby dopiero co wyrosła. To chyba jakiś fenomen, bo jak żyję nie zbierałem grzybów w styczniu".
W ciągu godzinnego spaceru pan Edward zebrał całkiem okazałą kupkę jesiennych grzybów. "Jak wbije się do nich z 10 jajek, to będzie kolacja dla całej rodziny" - śmieje się grzybiarz.
Zdaniem leśników, jest to wynik anomalii pogodowych, z jakimi w tym roku mamy do czynienia. Utrzymująca się od wielu miesięcy dodatnia temperatura spowodowała, że ukryta głęboko pod ściółką grzybnia przetrwała i teraz się rozwija.