Najwcześniej za dwa lata w Polsce rolnicy zaczną uprawiać rośliny genetycznie zmodyfikowane. Tymczasem na świecie produkcja transgenicznej żywności ciągle rośnie.
Stanowisko polskiego rządu w sprawie organizmów modyfikowanych genetycznie jest proste. "Rząd polski nie jest przeciwko uprawom roślin modyfikowanych genetycznie, ale muszą być zachowane pewne warunki" - powiedział Jerzy Pilarczyk - minister rolnictwa.
Te warunki to pełna rejestracja i kontrola takich upraw. Nie chcemy, aby np. transgeniczny rzepak "zmieszał" się na polu ze zwykłym rzepakiem. Stąd wnioski naszego rządu do Komisji Europejskiej, aby przez najbliższe dwa lata obowiązywał zakaz upraw roślin zmienionych genetycznie. Ale po tym okresie ich produkcja może szybko ruszyć. Zdaniem zwolenników transgenicznej żywności Polska nie produkując jej tylko traci.
Przeciwko rozpoczęciu w Polsce produkcji żywności modyfikowanej na pewno będą protestować organizacje ekologiczne, a nie wykluczone, że także organizacje rolnicze. Pod znakiem zapytania pozostaje także to jak się zachowają konsumenci. Na razie na półkach naszych sklepów wybór transgenicznej żywności jest nie wielki. Ale wkrótce może się to zmienić. Zdaniem przedstawicieli przemysłu spożywczego nie mamy się czego obawiać.
Z ostatnich badań wynika, że światowa powierzchnia upraw roślin zmodyfikowanych genetycznie wynosi 81 milionów hektarów i ciągle rośnie. Największym producentem transegeniczej żywności są Stany Zjednoczone, Argentyna, Kanada, Brazylia i Chiny.