Modyfikowane genetycznie rośliny nowej generacji także mogą przekazywać geny dzikim kuzynom.
Modyfikowanie genów tylko w chloroplastach, a nie w jądrze komórki, nie zapobiega przeniesieniu ich na inne rośliny aż tak dobrze jak sądzono.
W związku z wprowadzeniem roślin modyfikowanych genetycznie wyrażane są często obawy, że zmodyfikowane geny zostaną przeniesione na inne, dziko żyjące albo uprawiane tradycyjnie rośliny. Nie jest to obawa całkiem bezpodstawna. Uczeni mieli nadzieję, że niebezpieczeństwu uda się zapobiec, wprowadzając zmienione geny tylko do tych elementów komórki, które nie znajdują się w komórkach rozrodczych. Stosownym organem wydawały się chloroplasty, posiadające własny DNA, obecne w komórkach zielonych częściach roślin, ale nie znajdujące się w pyłku, który wiatr lub owady mogą roznosić poza teren uprawy.
Okazuje się jednak, że geny potrafią przemieszczać się pomiędzy chloroplastami, a jądrem. Praca australijskich uczonych z Uniwersytetu w Adelajdzie, opublikowana właśnie na stronach internetowych czasopisma Nature, dowodzi, że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest większe niż do tej pory sądzono. Wynosi ono około jednej szesnastotysięcznej. Chun Y Huang ze współpracownikami w swoim doświadczeniu wykorzystali tytoń (Nicotiana tabacum), w którego chloroplastach zmienili dwa geny. Po zapyleniu pyłkiem tak zmodyfikowanej rośliny naturalnych żeńskich okazów otrzymali około 250 tys. młodych roślin. U 16 spośród nich znaleźli w jądrze zmodyfikowane geny.
Wędrówka genów z chromosomów do jądra zdarza się częściej niż sadzono, ale wciąż jednak niesłychanie rzadko – uspokajają autorzy pracy. Biotechnolodzy, opracowując nowe odmiany genetycznie modyfikowanych roślin, powinni jednak uwzględnić ryzyko związane z przenoszeniem genów pomiędzy elementami komórki. Być może rozwiązaniem byłyby dodatkowe zmiany modyfikowanych genów, utrudniające im przenikanie do jądra komórkowego.