Spada liczba zbieranych odpadów komunalnych. Jednocześnie w Polsce rośnie konsumpcja, a więc i ilość odpadów. Eksperci tłumaczą ten paradoks tym, że sporą ich część wyrzucamy poza oficjalnym systemem lub spalamy.
W 2010 r. zebrano w Polsce nieco ponad 10 mln ton odpadów komunalnych. To o 18 proc. (o 2,2 mln ton) mniej niż przed dziesięciu laty – wynika z najnowszych danych GUS. W tym waga odpadów zebranych w gospodarstwach domowych zmniejszyła się o 1,6 mln ton – do 6,9 mln ton. – To zadziwiające, bo konsumpcja rodzin stale rośnie – mówi Tomasz Uciński, prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami oraz prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Koszalinie.
Eksperci wskazują kilka przyczyn, które powodują, że w naszym kraju zbiera się coraz mniej śmieci. – Część z nich ląduje w lesie, w przydrożnych rowach, poboczach dróg, na nieużytkach i na przykład w zbiornikach wodnych – ocenia Henryk Kultys, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie. Potwierdzają to dane GUS. Według nich w ubiegłym roku istniało w Polsce 3875 dzikich wysypisk, z czego 55 proc. na wsi.
Są też inne powody, przez które liczba wyrzucanych legalnie śmieci zamiast rosnąć, spada. – Według szacunków, aż 20 – 25 proc. odpadów jest spalana przez gospodarstwa domowe między innymi w kotłowniach – twierdzi dr inż. Tadeusz Pająk z AGH w Krakowie. Jego zdaniem statystykę mogą też zniekształcać błędy w ewidencji. Po prostu część firm może zaniżać wagę odbieranych odpadów ze względów podatkowych, aby zmniejszyć opłaty związane ze swoją działalnością.
Nie dość, że śmieci odbiera się coraz mniej, to te, które są zbierane, umieszczane są głównie na składowiskach odpadów (w ub.r. w 73,4 proc.). Recyklingowi poddanych zostało 17,8 proc. zebranych odpadów, 7,9 proc. zostało przetworzone metodami mechaniczno- -biologicznym, a tylko niespełna 1 proc. unieszkodliwiono w spalarniach. To zawstydzająca statystyka w porównaniu ze standardami Unii Europejskiej. W Polsce ilość odpadów unieszkodliwianych przez składowanie w przeliczeniu na mieszkańca wynosi 206 kg, podczas gdy na przykład w Niemczech 2 kg, a w Austrii i Holandii – 4 kg. To się jednak zmieni, ponieważ do 2013 r.
Polska musi dostosować się do wymogów Unii Europejskiej – zwiększyć unieszkodliwianie odpadów biodegradowalnych do około 30 proc., co będzie możliwe głównie poprzez budowę spalarni śmieci. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy płacić wysoką karę. – Nawet 260 tys. euro dziennie – mówi dr inż. Pająk. Zastrzega jednak, że Unia może od kary odstąpić, jeśli uzna, że w niedługim czasie poradzimy sobie z tym problemem.
PRAWO
Odpady w ręce gmin
Od pierwszego stycznia przyszłego roku gminy przejmą gospodarowanie odpadami – zgodnie z tegoroczną nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Do tej pory właściciele nieruchomości sami podpisywali z firmami umowy na odbieranie odpadów z posesji. Teraz gminy wybiorą w przetargach firmy, które będą odbierać odpady, a właściciele nieruchomości uiszczą gminie opłatę za gospodarowanie odpadami. W rezultacie wszyscy będą musieli obowiązkowo płacić za śmieci. Nie będzie więc powodu, aby wywozić je na dzikie składowiska.
7328107
1