Nawet pół miliona euro będzie mogła otrzymać firma, która z powodu kryzysu znalazła się w kłopotach. Resort rozwoju regionalnego właśnie skierował do konsultacji projekt rozporządzenia, które ma regulować rozdział nadzwyczajnej pomocy dla przedsiębiorstw.
Z projektu wynika, że dotacje udzielane będą w ramach programów regionalnych, czyli w większości województw ich podziałem zajmą się urzędy marszałkowskie.
"500 tys. euro może wynieść najwyższa dopuszczalna pomoc dla firm, które ucierpiały na skutek kryzysu "
Niestety stanie się to najwcześniej dopiero na początku 2010 r. – Przepisy wymagają notyfikacji do Komisji Europejskiej. Planujemy, że wejdą w życie w czwartym kwartale tego roku – mówi Anna Konik- -Żurawska, rzecznik resortu rozwoju regionalnego.
Zdaniem Adama Protasiuka, prezesa Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza, późny termin wprowadzenia kryzysowej pomocy może spowodować, że niewiele firm z niej skorzysta. Komisja Europejska ograniczyła bowiem termin, w jakim firmy będą mogły z tego wsparcia korzystać, do końca 2010 r. – Środki na finansowanie tej pomocy mają pochodzić z programów regionalnych. Urzędy marszałkowskie będą musiały dostosować procedury. A to zajmuje sporo czasu – uważa Protasiuk. Jednocześnie żałuje, że dotacje nie są dostępne już teraz. – Łatwiej i taniej jest ratować istniejące miejsca pracy, niż kreować powstawanie nowych – mówi.
O wsparcie będą się mogły ubiegać firmy, które po 1 lipca 2008 r. miały problemy, np. z dokończeniem inwestycji. Unijne środki będą dostępne także na zmianę profilu działalności.