Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Dzikie zasiewy, by dostać dopłaty obszarowe

3 grudnia 2015
Na Warmii i Mazurach zasiewana jest "na dziko" ziemia rolna należąca do Agencji Nieruchomości Rolnych. W ten sposób użytkownicy ziemi chcą uzyskać dopłaty obszarowe. Składając wniosek o dopłaty nie muszą wykazywać, że mają tytuł prawny do ziemi.

Proceder dzikich zasiewów potwierdzają zarówno przedstawiciele Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR) w Olsztynie oraz płatnika dopłat Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Olsztynie (ARiMR).
Jak podał PAP wicedyrektor ARiMR Olsztynie Jan Bombosz, bezumowni użytkownicy ziemi, tak jak każdy inny ubiegający się o dopłatę, mogą uzyskać z jednego hektara od 1 tys. zł do 2 tys. zł.
Aby zapobiec wyłudzaniu dopłat obie instytucje podpisały w tym roku porozumienie w myśl, którego ANR będzie miała dostęp do baz danych ARiMR o użytkownikach gruntów rolnych, którzy ubiegają się o dopłaty bezpośrednie.
Jak powiedział PAP rzecznik ANR w Olsztynie Zdzisław Szymocha sytuacje, że na nieużytkowanych gruntach rolnych przeznaczonych do dzierżawy albo do sprzedaży "bliżej nieznani ludzie" bez zgody i wiedzy Agencji wchodzą na pola i zasiewają je na dziko, są znane od kilku lat.
Agencja wynajmuje nawet firmy ochroniarskie, by te pilnowały grunty na Mazurach w okolicach Sztynortu pod Węgorzewem, tak by nie dopuścić do dzikich zasiewów.
Jak podkreślił Szymocha "zasiewający na dziko pola" czerpią informację o statusie nieruchomości z ogłoszeń ANR. Agencja bowiem chcąc sprzedać albo wydzierżawić grunty rolne ogłasza publiczne przetargi, podając w mediach obszar i lokalizację. Mając takie dane "pseudorolnicy" wjeżdżają na pole często pod osłoną nocy i zasiewają. Zdarza się, że uciekają przed firmami ochroniarskimi wynajętymi do strzeżenia nieruchomości.
Dodał, że "dziko zasiewający" i biorący z tego tytułu dopłaty, wcale nie zgłaszają się do przetargów na ziemię organizowanych przez Agencję, bo im nie zależy na uregulowaniu statusu prawnego i uzyskaniu tytuły do ziemi.
Wicedyrektor ARiMR w Olsztynie Jan Bombosz powiedział PAP, że ubieganie się o dopłaty bezpośrednie umożliwiają zapisy ustawy z 2007 roku, kiedy to ubiegający się musi jedynie złożyć wniosek, w którym deklaruje, że użytkuje nieruchomość rolną na dzień 31 maja danego roku. "Nie musi natomiast przedstawiać żadnego aktu notarialnego, świadczącego o tym, że jest jej właścicielem albo umowy o dzierżawie"- podkreślił.
Zaznaczył, że nie wiadomo jak duża jest skala tego zjawiska, ponieważ ARiMR nie prowadzi statystyk ani kontroli, bo nie ma ku temu podstaw. "Wiemy natomiast o przypadkach wyłudzenia dopłat w przypadku, gdy do jednej nieruchomości rolnej o dopłaty występuje dwóch beneficjentów, wówczas po kontroli znamy sytuację własnościową i wobec osoby, która nie ma podstaw prawnych o ubieganie się o dopłaty, składamy doniesienie do organów ścigania" - podkreślił.
Według Szymochy nawet gdy ANR pozna dane firmy, która prowadzi na dziko zasiewy na ziemi Agencji to niemożliwe jest wyegzekwowanie opłat np. za bezumowne korzystanie z nieruchomości. "Są to +firmy-krzaki+, nie mające siedziby ani adresu"- powiedział.

POWIĄZANE

20 listopada 2024 roku, w Warszawie odbyło się VI Posiedzenie Krajowej Rady Izb ...

Minister Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy Witalij Koval oraz Minister Rolnic...

Według stanu na 20 listopada od początku tego miesiąca koleją na Ukrainie przewi...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę