Jak podał serwis wyborcza.biz, z początkiem listopada za funt kawy na rynkach światowych trzeba było zapłacić nieco ponad jednego dolara. We wtorek dwa razy więcej - cena sięgnęła 2,05 dol. To najwięcej od dwóch lat. Musimy liczyć się ze wzrostem cen w kawiarniach, choć nie od razu.
Jak podaje wyborcza.biz, kawa gwałtownie drożeje od końca stycznia, czyli od chwili, gdy Brazylia, największy producent kawy na świecie, ogłosiła, że w styczniu odnotowała najmniej opadów deszczu od 60 lat, przez co drzewa kawowe są w fatalnym stanie. Oznacza to, że tegoroczne zbiory kawy z brazylijskich plantacji będą wyraźnie mniejsze niż rok temu. Jest to problem, bo z danych Międzynarodowej Organizacji Kawy za grudzień 2013 r. wynika, że największym eksporterem kawy jest właśnie Brazylia, do której należy 30 proc. rynku. Na drugim miejscu jest Wietnam, a na trzecim Indonezja. Jednak klęska nieurodzaju w Brazylii nie tłumaczy wszystkiego. Wzrosty ceny kawy to w dużej mierze połączenie czynników spekulacyjnych i fundamentalnych.
Wzrost cen kawy na rynkach światowych prawdopodobnie podniesie jej cenę w sklepach i kawiarniach, ale nie natychmiast i nie w takim samym stopniu. Przełożenie się cen kawy z rynków towarowych na ceny w sklepach i kawiarniach jest nieduże i mocno opóźnione. Wynika to przede wszystkim z dość wysokich marż na sprzedaż kawy w detalu.