Przedstawiciel właściciela hali targowej, która runęła w Katowicach, dementuje pogłoski o zalegającym na dachu śniegu. Według Grzegorza Słyszki, trudno na razie mówić o jakichkolwiek zaniedbaniach.
- Na dziś najważniejsze jest, aby pomóc poszkodowanym. Zapewniam państwa, że wszystkie służby, jak i firma, robią co w ich mocy, aby przede wszystkim rodziny poszkodowanych i ofiar uzyskały najlepszą pomoc w tych warunkach - mówi Grzegorz Słyszko, pełnomocnik spółki Targi Katowickie.
- Co do naszych błędów, mogę na dzisiaj tylko tyle powiedzieć, że pojawiły się pewne informacje o zalegającym śniegu. Z kolei informacje, które ja posiadam, mówią, że śnieg był usuwany. Śnieg był usuwany pod nadzorem uprawnionego rzeczoznawcy - podkreśla przedstawiciel właściciela budynku.
Pełnomocnik przyznał jednak, że na dachu znajdowała się cienka warstwa śniegu, której nie udałoby się usunąć bez uszkadzania izolacji. Warstwa ta ponoć była zgodna z polskim prawem.