Jak informuje Wyborcza.biz, tanie wino podbija Czechy. W zeszłym roku po raz pierwszy Czesi wypili więcej alkoholu w postaci wina niż w formie mocnych alkoholi.
Przeciętny Czech pod postacią wina wypił w zeszłym roku 2,2 l czystego alkoholu, a 2,17 l pod postacią wysokoprocentowych alkoholi. Prezes czeskiej Unii Producentów i Importerów Alkoholi (UVDL) Petr Pavlik twierdzi, że czas rozważyć zniesienie zerowej stawki akcyzowej na wina.
Jego zdaniem, ludzie uzależnieni przerzucili się na tanie wino, bo gram czystego alkoholu kosztuje w nich mniej niż w wódkach. - Dlatego proponujemy wprowadzenie na wina takich samych stawek podatkowych jak na piwo, wódki i wina musujące. Wszystkie państwa, które importują duże ilości wina, wprowadzają takie opłaty - powiedział Petr Pavlik, prezes UVDL, cytowany przez czeską agencję ETK.
Winiarze sprzeciwiają się wprowadzeniu podatków. - Mocny alkohol pije inna grupa ludzi niż wino - przekonuje przewodniczący Związku Winiarzy Republiki Czeskiej Ji i Sedlo. - Wprowadzenie akcyzy na wino zaszkodziłoby naszym wytwórcom, skoro w sąsiednich krajach takiej opłaty nie ma. Jest tylko w tych, które wina nie produkują albo produkują bardzo mało - stwierdził Ji i Sedlo w rozmowie z ETK.
Zerowa stawka akcyzowa na wino funkcjonuje także w Austrii, na Słowacji i Węgrzech.
Spożycie wina w Czechach wzrasta od 1989 roku. Do 1999 roku zdecydowana większość sprzedawanych w kraju butelek pochodziła z krajowych winnic. Od tamtej pory sprzedaż tego alkoholu podwoiła się i dziś zarabiają na nim głównie importerzy. Według danych UVDL w zeszłym roku dwie trzecie sprzedanych w Czechach win pochodziło z importu.