Dwa i pół miliona złotych – tyle zakłady mięsne „Bartek” spod Sierakowa w Wielkopolsce są winne rolnikom. Ci, od pół roku czekają na pieniądze za odstawione do skupu świnie. Właściciel firmy obiecuje, że spłaci długi. Rolnicy w te zapewnienia nie wierzą.
Rolnikom puszczają nerwy. I nie ma co się dziwić, bo zaległości sięgają 2 i pół miliona złotych, a firma nie ma pieniędzy. Na spotkaniu z wierzycielami właściciel zakładów mówił o kilku możliwych scenariuszach – między innymi o upadłości firmy lub jej sprzedaży.
Ale rolnicy obawiają się, że pieniędzy nie starczy dla wszystkich. Kwoty za zaległe faktury sięgają od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych, a właściciel firmy nie podał żadnego konkretnego terminu zwrotu zaległości.
Na zebraniu została wybrana siedmioosobowa grupa rolników, która ma kontaktować się z firmą „Bartek” w sprawie spłaty długów. W sumie zakład jest winien pieniądze ponad stu rolnikom z powiatów międzychodzkiego, nowotomyskiego i czarnkowsko-trzcianeckiego.