W wakacje wielu internetowych naciągaczy oferuje usługi lokalizacji lub czytania SMS-ów innych osób. Taka zabawa skończyć się może wysokim rachunkiem lub wyłudzeniem danych osobowych.
W ostatnim czasie nasiliły się internetowe oferty takie jak "SMS Szpieg" czy "Lokalizator". Pierwszy obiecywał dostęp do ponad 60 SMS-ów osoby, którą chcemy szpiegować. "Lokalizator" zapewniał, że poda miejsce przebywania osoby, której numer telefonu podamy. W obu przypadkach użytkownicy narażali się na koszty takiej zabawy i nic nie uzyskiwali.
Rzecznik policji Mariusz Sokołowski podkreśla, że w każdym z przypadków tego typu rozrywki trzeba zachować dużą nieufność. Koniecznie trzeba czytać regulamin, jaki jest przedstawiany do zaakceptowania. To właśnie w nim są przedstawione prawdziwe efekty działania danej aplikacji czy strony.
Strona z "Lokalizatorem" już przestała działać. Okazało się, że zamiast podawać lokalizację użytkownika telefonu, wysyłała wysokopłatne SMS-y. "SMS Szpieg" wciąż działa, ale zamiast prawdziwych SMS-ów szpiegowanej osoby wysyła przypadkowe teksty.
W przypadku oszustwa warto sprawę zgłosić na policję. Jednak dochodzenie swoich praw może być bardzo trudne, bo najczęściej właściciele tych stron mają siedzibę na jednej z tropikalnych wysp.