Wyjątkowo droga ropa, ograniczenie wydobycia ze względu na rozpoczynającą się zimę i zapowiedzi OPEC, że nie zwiększy dostaw na rynek. To wszystko wpływa na wciąż rosnące ceny paliw na świecie. A to oznacza systematyczne podwyżki i u nas.
Od początku tygodnia koncerny paliwowe w Polsce zgodnie podniosły ceny, a na reakcję właścicieli stacji benzynowych nie trzeba było długo czekać. Tam, gdzie były pewne zapasy, zmiany w cennikach nastąpią w ciągu najbliższych dni, ale w większości punktów już jest drożej. Najbardziej, odczują to kierowcy tankujący diesel – jego cena wzrosła aż o 11 groszy za litr.
Z największymi podwyżkami muszą liczyć się kierowcy w mazowieckiem. Średnia cena litra najpopularniejszej benzyny kosztuje tu 4 złote 48 groszy. O 21 groszy mniej płaci się na Śląsku i to najniższa cena w kraju.
Nie dość, że na Śląsku najtańsza jest benzyna to i za wciąż drożejący olej napędowy kierowcy płacą tam też najtaniej, bo tylko 3 złote 94 grosze. To jedyny region w kraju z cenami poniżej 4 złotych za litr.