Firmy budowlane są poturbowane po Euro 2012. W najbliższym czasie przedsiębiorstwom grozi upadłość, branży - zapaść, a nawet 150 tysięcy osób może stracić pracę - uważają przedstawiciele firm budowlanych i eksperci, którzy spotkali się w Warszawie.
Andrzej Kozłowski z firmy budowlanej Ulma uważa, że skala zaniedbań podczas przygotowywania inwestycji na Euro 2012 była ogromna. Jego zdaniem zanosi się na to, że - paradoksalnie - na boomie inwestycyjnym ucierpi cała gałąź gospodarki. Andrzej Kozłowski podkreśla, że większość instytucji publicznych zamawiających na Euro 2012 nie kontrolowała, czy główny wykonawca reguluje swoje zobowiązania wobec podwykonawców.
Piotr Kledzik z Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa dodaje, że raz zawarte kontrakty nie pozwalały firmom budowlanym na ich renegocjację na przykład w związku ze wzrostem cen materiałów budowlanych. Innym powodem krytyki jest wybór wykonawców tylko na podstawie kryterium najniższej ceny, bez sprawdzenia ich możliwości i zaplecza finansowego.