Kilkudziesięciu rolników z Opolszczyzny nie będzie mogło dostać dopłat pomimo tego, że prawidłowo wypełniło wnioski. Unijnych pieniędzy pozbawiły ich bobry.
Na Opolszczyźnie przez ponad 300 lat nie było bobrów. Ten gatunek zwierząt został całkowicie wytrzebiony. Przed siedmiu laty sprowadzono kilka rodzin z północy kraju. Teraz są już w całym województwie. "Sprowadzenie bobrów i obecny stan ich populacji jest wielkim sukcesem przyrodników" - mówi Justyna Kantorczyk-Gałkiewicz, wojewódzki konserwator przyrody w Opolu.
Bobrom sprzyja klimat Opolszczyzny, ale czynią coraz większe szkody. Łąki pod Namysłowem tylko z pozoru wyglądają ładnie. Tak naprawdę to bagno z kanałami i jamami. Nawet koszenie zwykłą kosą stanowi duże ryzyko. Tymczasem ażeby uzyskać dopłatę z ARiMR łąka musi być choć raz w roku wykoszona. W przypadku całorocznego zalania dopłata niestety się nie należy. Rolnicy stracą więc unijną dopłatę po 340 zł za każdy hektar łąki. Wielu nawet po kilka tysięcy złotych.
Tymczasem problem będzie rósł. Tereny Opolszczyzny tak spodobały się tym zwierzętom, że kilka rodzin przeniosło się z powiatu częstochowskiego oraz z Dolnego Śląska i zalewa kolejne pola i łąki.