Podkarpaccy rolnicy z dnia na dzień ubożeją. Nie jest prawdą stwierdzenie, że po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej stali się grupą uprzywilejowaną - uważa Prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej Stanisław Bartman.
Zdaniem gościa Kalejdoskopu Radia Rzeszów wszystkie środki do produkcji drożeją, a dopłaty bezpośrednie otrzymali jedynie nieliczni mieszkańcy wsi. Na razie pieniądze trafiają do gospodarstw 3 - 4 hektarowych. Jest to średnio 900 - do 1200 złotych. Na pewno jest to jakaś pomoc, ale niewspółmierna do ponoszonych kosztów - uważa Stanisław Bartman. Znaczne opóźnienia wypłat dotyczą także gospodarstw ekologicznych. A tych jest na Podkarpaciu już ponad 300. Przedtem ich właściciele otrzymywali dofinansowanie z budżetu państwa, obecnie nie ma żadnego, ponieważ unijne dotacje jeszcze nie są wypłacane. Wielu właścicieli na inwestycje musiało zaciągnąć kredyty teraz - zdaniem Bartmana - wielu z nich grozi upadek.