Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oznajmił w poniedziałek, że niedochodowe przedsiębiorstwa rolne zostaną sprywatyzowane, jeśli w ciągu pół roku nie zaczną przynosić zysków - poinformowała państwowa agencja BiełTA.
"Powinniśmy wspierać tych, którzy są obecnie w stanie pracować samodzielnie i bez strat, a tym, którzy nie chcę i nie mogą, powinniśmy dać termin co najmniej do końca roku i sprywatyzować, sprzedać tym, którzy chcą pracować" - oznajmił prezydent.
Łukaszenka wyraził przekonanie, że obecny poziom cen hurtowych i detalicznych jest taki, iż rolnictwo, "które w ciągu ostatnich dwóch pięciolatek otrzymało niemałe wsparcie od państwa", może samodzielnie funkcjonować i zarabiać.
Według danych państwowego urzędu statystycznego Biełstat za pierwszy kwartał bieżącego roku 58,8 proc. białoruskich gospodarstw rolnych przynosiło straty - co oznacza wzrost o prawie 8 pkt proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Czysty zysk przedsiębiorstw rolnych wyniósł w tym okresie 1,16 bln rubli białoruskich (344 mln zł), co oznacza spadek o 30 proc. Jednocześnie ich zadłużenie kredytowe sięgnęło 43,1 bln rubli (12,8 mld zł).
Wicepremier Uładzimir Siemaszka oznajmił na początku czerwca, że produkcja białoruskiego rolnictwa jest dotowana w 49 proc. Jak podkreślił, rolnicy płacą mniejsze podatki niż firmy przemysłowe, mają zapewnione znacznie tańsze paliwo, a oprócz tego otrzymują bezpośrednie dotacje finansowe z budżetu. "A przecież są jeszcze inne rodzaje wsparcia. Na przykład nawozy potasowe były sprzedawane rolnikom po cenie 20-krotnie niższej od cen światowych" - zaznaczył.
Obniżenie państwowego dofinansowania rolnictwa o jedną trzecią do 2016 r. przewiduje porozumienie o utworzeniu Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej Rosji, Białorusi i Kazachstanu.
Na Białorusi podstawę rolnictwa stanowią kołchozy i sowchozy, które zapewniają 98 proc. produkcji rolnej.
8941391
1