Rosyjskie kontrole weterynaryjne są możliwe po 5 listopada. To oficjalne stanowisko Polskiej Inspekcji Weterynaryjnej. Mimo, że konkretna data wymaga jeszcze ustalenia ze stroną rosyjską, to wiadomo już, że żądania Moskwy dotyczące ponownych kontroli w naszych zakładach zostaną spełnione.
Wizytacja rosyjskich inspektorów miałaby się jednak ograniczyć wyłącznie do zakładów mleczarskich, paszowych i dwóch przetwórni mięsa. A nie jak wcześniej sugerowano do firm mięsnych, które utraciły rynek wschodni z chwilą wprowadzenia embarga 2 lata temu.
Kontrolom miałoby podlegać 50 zakładów, wciąż eksportujących na tamtejszy rynek swoje produkty. Kilka tygodni temu Rosjanie zagrozili, że są gotowi do zablokowania także i tego importu, jeśli Polska nie zgodzi się na ponowne kontrole. Stąd decyzja o przyjęciu inspektorów.
Ewa Lech Główny Lekarz Weterynarii: - Zaznaczam jednak, że w tym piśmie w ogóle nie było mowy o zakładach objętych embargiem. Mówimy tylko zakładach przetwórczych.
Także z Moskwy zaczynają napływać pozytywne informacje. Według tamtejszych źródeł prasowych, rosyjska służba weterynaryjna zdecydowała o odroczeniu do 1 stycznia, obowiązku ponownej certyfikacji wszystkich polskich przedsiębiorstw wciąż eksportujących mięso i wędliny. Dla branży mięsnej to szansa na przełom w negocjacjach z Rosją.
Witold Choiński Polskie Mięso: - Zapowiedź ponownych kontroli oczywiście nas cieszy ponieważ jest to szansa na przełamanie impasu. Rynki wschodnie są dla nas bardzo ważne i nie powinniśmy z nich rezygnować.
Tym bardziej, że i prasa rosyjska zaczyna reagować pozytywnie. Tamtejsze tytuły, wróżą bowiem pomyślne rozwiązanie wojny handlowej z Polską.