Traktory, pługi, agregaty, przenośniki czy dmuchawy do ziarna czekają na swoich nabywców. Maszyny, narzędzia i wszystkie części zamienne, uzupełniające do nich dostać można o każdej porze roku.
Rzadko zdarza się, by rolnik usłyszał w sklepie z maszynami czy częściami rolnymi –nie ma lub zabrakło. „Luki” w magazynach fabrycznych uzupełnia się na bieżąco. Zamówienia jednostkowe są realizowane z około dwutygodniowym wyprzedzeniem. Pora żniw, więc już ustawiły się kolejki po prasy samozbierające. Ale i sprzęt do prac jesiennych, jak mówią zaopatrzeniowcy, nie narzeka na brak zainteresowania. Tradycyjną popularnością cieszą się maszyny transportowe. Kupno nowszej generacji ciągnika wiąże się zwykle z koniecznością dokupienia nowego osprzętu np. przyczepy.
Producenci liczą przede wszystkim na młodych rolników. To oni najczęściej decydują się na mechanizację swoich gospodarstw. Teraz mogą korzystać
z dopłat z Agencji Restrukturyzacji Rolnictwa, które już dotarły do banków. Bardzo korzystne, zdaniem handlowców, 2-letnie spłaty (4% „z ogonkiem”) powinny zachęcić rolników do inwestowania w nowy sprzęt. Kredyty coraz częściej bywają źródłem rozliczeń.
Firmy doceniają stałych klientów. Starzy, sprawdzeni nabywcy otrzymują preferencyjne warunki kupna. Każda z transakcji jest rozpatrywana indywidualnie. Możliwe jest nie tylko negocjowanie cen producenta, ale też rozłożenie płatności na kilka lat. By uczynić transakcję bardziej korzystną, oferuje się np. bezpłatny transport. Opłaca im się „jednorazowo mniej zarobić, ale za to więcej sprzedać”. – „Nie mamy problemów z egzekwowaniem należności” – mówi specjalistka ds. kontaktów z klientem w Dziale Handlowym jednego z najbardziej liczących się pośredników – „Nasi klienci znają warunki, na jakie mogą liczyć. A my znamy ich oczekiwania”.
Unia Europejska?
Polscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z poważnej konkurencji. Badają potrzeby rynku. Korzystają nawet z dokumentacji obcej (licencja), stale doskonaląc produkowane przez siebie modele. Liczą też na swoich długoletnich nabywców. Nie są rygorystyczni w kwestii cen – 10% marża jest w razie potrzeby obniżana. Mówią, że to różni ich od potentatów unijnych. Bardzo ważne są także różnego rodzaju pokazy, wystawy. Potencjalnych nabywców maszyn kontaktujemy z tymi, którzy już je mają i wykorzystują. Mogą naocznie przekonać się, jak one funkcjonują, jakie mają zalety. Rolnicy coraz częściej przekonują się, że polskie maszyny w niczym nie ustępują, często o połowę droższym zagranicznym. Czasami są po prostu lepsze.