Co łączy polskich i duńskich producentów trzody? Jedni i drudzy otrzymują zbyt niskie ceny. Ale na tym podobieństwa się kończą. Pierwsza i podstawowa różnica jest taka, że dla Duńczyków to tylko przejściowy kłopot, w naszym przypadku można już mówić o kryzysie.
Jaką cenę za żywiec otrzymują duńscy rolnicy? Odpowiedź na to pytanie dla minister rolnictwa Danii przysporzyła sporo kłopotu. W końcu jednak udało się ustalić.
Ewa Kjer Hansen, minister rolnictwa Danii : Znamy już cenę trzody chlewnej wynosi ona 8,5 korony duńskiej i jest to nieco powyżej 1 euro tylko, że według WBC. Powinna ona dojść do 1,5 euro żeby to wszystko miało sens.
Wbrew pozorom wesoło nie jest. Komentując sytuacje u nas w kraju minister rolnictwa nie mógł sobie pozwolić nawet na cień uśmiechu.
Marek Sawicki, minister rolnictwa: Nic nie wydarzyło się na naszym rynku takiego w ciągu 2 tygodni, żeby nagle cena żywca z 3,70 spadła na 2,70.
Ta cena nie pokrywa nawet 70% kosztów produkcji. Duńczycy natomiast nie muszą dokładać, ponieważ są udziałowcami spółdzielni i otrzymują wynagrodzenie nie tylko za żywiec, ale także ze sprzedaży gotowych produktów. Dlatego ich rząd może sobie pozwolić na stanowisko, że nie należy zwiększać subsydiów eksportowych a sytuację powinien regulować jedynie wolny rynek. U nas spółdzielczość na rynku mięsa wieprzowego praktycznie nie istnieje.
Marek Sawicki, minister rolnictwa: Jeśli w krótkim czasie nie nastąpi opanowanie firm przetwórczych, opanowanie się, jeśli chodzi o relacje cenowe jestem w pełni zdeterminowany, aby również tymi sprawami zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Zdaniem resortu rolnictwa, jeżeli ceny trzody nie wzrosną większości producentów grozi bankructwo. A na tym stracą nie tylko rolnicy.
7875432
1