aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Papiery dla iguany

7 sierpnia 2003

Grzywna, a nawet areszt grozi hodowcom chronionych gatunków zwierząt, którzy do 2 listopada nie zgłoszą w starostwie powiatowym, że takie zwierzę mają.

Wrocławianie nie śpieszą się jednak z rejestracją swoich rzadkich podopiecznych. Zgłosili dotychczas egzemplarze z zaledwie ośmiu gatunków. 

Ludzie nie chcą zgłaszać zwierząt, bo boją się, że zostaną im one odebrane – ocenia Marta Kot, specjalistka z wydziału ochrony środowiska. – Grozi to jednak dopiero tym, którzy tego nie zrobią.
W myśl obowiązujących od 1 maja 2002 roku przepisów na sprowadzenie do kraju zwierzęcia, które znajduje się w tzw. czerwonej księdze - czyli na liście gatunków zagrożonych wyginięciem, potrzeba zgody ministra ochrony środowiska (formularza CITES). Zwierzę należy zgłosić w starostwie w ciągu 14 dni. Zarejestrować trzeba także zwierzę kupione w kraju. Właściciele musza też zgłaszać przypadki śmierci zwierzęcia lub zmiany miejsca jego przebywania. Wszystkie zwierzęta z gatunków chronionych powinny mieć swoje dokumenty CITES. Ministerstwo dało hodowcom czas na uregulowanie tych spraw - do 2 listopada.

Przeciw przemytnikom

Obowiązek rejestrowania chronionych gatunków jest konsekwencją podpisania przez Polskę tzw. Konwencji Waszyngtońskiej, która nakłada liczne ograniczenia na przewóz chronionych zwierząt przez granice państw, co ma pomóc w walce z ich przemytem. W zeszłym roku celnicy z województwa dolnośląskiego przechwycili 41 żywych zwierząt, należących do gatunków chronionych, w tym roku było ich już 14. Do Polski najczęściej przemycane są żółwie, węże, legwany, kameleony. W 2000 roku w jednym transporcie przemytników było 747 żółwi, poupychanych w tekturowe kartony. Tylko niewiele udało się uratować.
Nielegalny handel zwierzętami jest bardzo opłacalny – mówi Joanna Klemczyńska, koordynator d/s CITES Izby Celnej we Wrocławiu. – Jednak większość okazów nie jest w stanie przeżyć koszmaru transportu i złego traktowania.
Przez południową granicę Polski bardzo często przemycane są papugi. Nigdy nie wiadomo, czy pochodzą z hodowli, czy też z nielegalnego odłowu.
Papugi złowione nielegalnie, w barbarzyński sposób, zawsze będą pamiętały o swoim pierwotnym środowisku i o tym, że to człowiek wyrządził im krzywdę – mówi Joanna Klemczyńka. – Nigdy nie przywiążą się do swoich nowych właścicieli tak jak papugi urodzone w niewoli.

Papierowe przepisy

W praktyce nie ma jednak możliwości skontrolowania, co ktoś ma w domu. Kłopoty mogą mieć ci hodowcy, na których poskarżą się sąsiedzi lub którym zwierzę uciekło. 
Numery CITES mają również usprawnić kontrolę handlu zwierzętami na giełdach i targowiskach. Co miesiąc we wrocławskich sklepach jest kupowanych od kilku do kilkunastu okazów z dokumentami CITES.
Każdy klient dostaje od nas potwierdzenie legalnego zakupu, na którym jest numer CITES – mówi Robert Kraus, sprzedawca ze sklepu Kakadu. – Nie mamy jednak żadnego wpływu na to, czy później zarejestruje on zwierzę.


POWIĄZANE

Dobrze utrzymana, produktywna krowa powinna cielić się co roku. Oznacza to, że z...

- Zrównoważona produkcja, m.in. mleka i wołowiny, do której dąży Europa, musi uw...

W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowany został projekt rozporządzenia...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę