Poznańska firma Terraexim Agroimpex jest producentem wyposażenia chlewni. W swojej ofercie posiada między innymi podciśnieniowe systemy wymiany powietrza w chlewni, systemy zadawania pasz, usuwania gnojowicy i systemy pojenia. W ofercie znajdują się także kojce porodowe dla loch luźnych i prośnych oraz dla tuczników i warchlaków. Na Targach Ferma Świń i Drobiu w Poznaniu rozmawialiśmy z prezesem Zarządu Terraexim Agroimpex, Witoldem Bartoszewiczem.
W tym roku, wielu wystawców nie zdecydowało się na eksponowanie swoich wyrobów, preferując ich prezentację w postaci broszur i ulotek. W przypadku Terraeximu jest inaczej – na stoisku można było obejrzeć stanowisko do porodu dla loch
Zaprezentowaliśmy najnowsze nasze rozwiązania w zakresie porodu i odchowu warchlaków. Właśnie z tym momentem w hodowli trzody rolnicy mają największe problemy i ponoszą największe straty. Nasze, uważam, że perfekcyjne rozwiązania, nie odbiegają od rozwiązań światowych. Na tegorocznych Targach przedstawiliśmy je po raz pierwszy. Trzeba dodać, że prezentowane kojce porodowe są efektywne oraz energooszczędne. Są tak skonstruowane, by maksymalnie oszczędzać energię, a jak wiadomo koszt energii i paszy, to podstawowe składniki kosztów produkcji trzody.
Ekspozycja Terraexiumu cieszyła się sporym zainteresowaniem. Czy przełoży się ono na efekty handlowe?
Według naszych szacunków, za dobry efekt uznajemy, jeśli na 10 ofert dwie są owocem prezentacji na Targach.
Czy firma trafiła z ofertą cenową w możliwości klientów?
Dla rolnika zawsze jest drogo. Jeszcze nie spotkaliśmy się z takim klientem, który byłby zadowolony z ceny. Właściwie tutaj nie chodzi o cenę zakupu, a bardziej o to jak sprzęt będzie się amortyzował. Rolnik szacuje jakie będzie miał efekty, jaki będzie koszt produkcji. Dzisiaj cena skupu jest niekorzystna dla małych producentów, którzy muszą korzystać z pośredników zabierających im zysk. Na pewno lepiej radzą sobie producenci fermowi. Trzeba pamiętać o tym, że cena żywca nie może też być zbyt wysoka, ponieważ wtedy znowu sztucznie wywinduje poziom produkcji. Cenę 4,60 zł do 4,80 zł za kilogram żywca określiłbym jako "szkodliwą " dla rynku wieprzowego.
Oferta firmy skierowana jest więc do producentów nastawionych na inwestowanie i dostosowywanie się do mechanizmów rynku unijnego?
Dzisiaj mamy tylko dwa wyjścia – możemy się nastawiać na to, że wchodzimy do Unii Europejskiej, czego konsekwencją będzie wzrost cen, albo nie wchodzimy do Wspólnoty i żyjemy na poziomie dużo niższym od średniego. Nie ma innej alternatywy. Nasza oferta jest skierowana do producentów umiejących liczyć, czyli takich, którzy znajdą swoje miejsce na wolnym rynku.
Dziękuję za rozmowę.