Masowa akcja kolczykowania bydła zakończyła się prawie miesiąc temu, a właściciele nie otrzymali jeszcze paszportów dla zwierząt. Aby nie blokować obrotu, do rzeźni trafiają sztuki zaopatrzone tylko w świadectwa miejsca pochodzenia.
Zgodnie z zapowiedziami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pierwsza partia paszportów powinna być w 1,3 mln gospodarstw od kilku tygodni. Ale dokumentów nadal nie ma. Przedłuża się ich drukowanie w Wytwórni Papierów Wartościowych.
Tymczasem do rzeźni trafia bydło bez paszportów. - Gdybyśmy brali to pod uwagę, stanęłaby produkcja - stwierdza Henryk Cieśliński, dyr. Zakładów Mięsnych Polmeat w Brodnicy.
Handel bydłem trwa, ponieważ obowiązuje nadal rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2002 r. Zgodnie z nim do końca br. świadectwa miejsca pochodzenia mogą wystawiać na starych zasadach starostwa i gminy. - Ale tylko wtedy, gdy zwierzę nie zostało oznakowane przez agencję - wyjaśnia Maria Boratyn-Laudańska, dyr. Departamentu Produkcji Zwierzęcej i Weterynarii w MRiRW.
Także bydło, które nie ma jeszcze paszportu wydanego przez ARiMR może zostać wprowadzone na rynek na podstawie świadectwa miejsca pochodzenia wystawionego przez gminę. Na dokumencie musi znaleźć się numer kolczyka.