Rolnicy z Kiełkowa koło Wolsztyna przez dwa miesiące blokowali dniami i nocami dojazd do posesji sąsiada, który zawarł umowę z firmą Prima, należącą do amerykańskiego koncernu Smithfield Foods. Nie chcieli w ten sposób dopuścić do przewiezienia do tej miejscowości dużej liczby świń do gospodarstwa znajdującego się w centrum wsi.
Strach przed konkurencją (gmina Siedlec słynie z bardzo dużej liczby niewielkich hodowców trzody chlewnej) oraz przed zanieczyszczeniem środowiska spowodował długotrwały protest.
Ośmiu z protestujących rolników, w tym sołtysa – Małgorzatę Nawracałę, oskarżono o „zakłócenie miru domowego”.
Czy można skazać przedstawicieli lokalnej społeczności, którzy przeciwstawili się łamaniu prawa? Zadecyduje o tym rozprawa, która odbędzie się w środę w sądzie w Wolsztynie. Budzi ona duże emocje. Mieszkańcy Kiełkowa zapowiedzieli już manifestację przed wolsztyńskim sądem.
Wybudowano tam obiekt mogący pomieścić 4500 tych zwierząt, mimo że rolnik posiadał zezwolenie na hodowlę zaledwie 150 świń.