Polscy hodowcy trzody chlewnej domagają się w Brukseli przywrócenia unijnych dopłat do eksportu mięsa. Popiera ich nie tylko polska branża mięsna ale również inne kraje Europy. Dotacje do eksportu mogłyby uchronić rynek przed nadwyżką wieprzowiny, która spodziewana jest z końcem tego roku.
W połowie sierpnia ubiegłego roku Komisja Europejska przestała dotować eksport wieprzowiny poza granice Unii. Dla nas oznaczało to niemal całkowite wstrzymanie sprzedaży na Wschód, głównie na Ukrainę.
Dzięki dopłatom do tego czasu udało się jednak wysłać blisko 80 tysięcy ton mięsa. Teraz sytuacja może się wkrótce zmieniać i to na niekorzyść hodowców. Niskie pogłowie trzody chlewnej zacznie być odbudowywane i w rezultacie na rynku znów pojawią się spore ilości żywca. Wtedy cena zacznie spadać.
Tadeusz Blicharski, Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”: byłby to kolejny element poprawy tego rynku, bo jak co roku zimą jest pewien spadek cen trzody i u nas w Polsce obserwowany i z większym nasileniem to występuje w Danii, Niemczech czy u dużych producentów, gdzie ta produkcja nie uległa takiemu załamaniu jak w Polsce w 2008 roku.
Starania polskich hodowców popierają związki między innymi z Francji czy Hiszpanii – a to może przekonać Brukselę do podjęcia decyzji. Tym bardziej, że na poza unijnych rynkach, firmy handlujące mięsem, mogą liczyć na dodatkowe wsparcie. Co unijnym eksporterom utrudnia konkurencję.
Jan Trzepanowski, firma branży mięsnej: Argentyna, Brazylia i inne kraje dofinansowują swój eksport i nie będziemy skuteczni jako Europa w eksporcie, jeśli takich dofinansowań nie będzie.
Nasi eksporterzy liczą, że dzięki przywróceniu dopłat do sprzedanego mięsa poza granice Unii, uda się odbudować naszą pozycję na rynku ukraińskim i rosyjskim.