Niskie ceny zboża spowodowały, że z jego sprzedażą każdy czeka na lepsze czasy. Rolnicy martwią się, że im bliżej żniw, tym cena będzie niższa, bo mają pełne magazyny, które ciężko im opróżnić.
Obecnie za tonę pszenicy można dostać do 430 zł. To o 30 procent mniej niż w roku ubiegłym. Rolnicy obawiają się, że zgromadzonych zapasów nie uda im się sprzedać przed tegorocznymi żniwami, a najbardziej martwią się o to, że ceny mogą być jeszcze niższe. – Zawsze było tak, że im dalej od żniw, to cena zboża była wyższa – mówi Stanisław, rolnik z Łętowni. – Teraz jest odwrotnie, zboża są tańsze niż w czasie żniw i nic nie zapowiada tego, że cena wzrośnie. Ja mam jeszcze sporo zapasów i chciałbym to sprzedać, zanim będą kolejne żniwa. Ale jak ceny będą nadal tak niskie, to wolę nim wykarmić świnie, które potem sprzedam i bardziej na tym zarobię niż na zbożu – dodaje rolnik.
Oprócz zapasów zboża w magazynach rolników jest też problem z młynami je skupującymi. W podprzemyskich Orłach jest nadmiar pszenicy, dlatego na razie nie jest ona skupowana. Być może ruszy się coś na wiosnę, ale kupowana będzie tylko potrzebna ilość ziarna. Taka sytuacja powoduje też, że rolnicy chcą też sprzedawać zboże do krajów trzecich. Ale decyzje o wielkości skupu i dopłatach do eksportu pszenicy do krajów trzecich, mają dopiero zapaść w Brukseli. Dlatego trzeba jeszcze poczekać z decyzją, gdzie i komu sprzedać pszenicę, albo czy w ogóle ją sprzedać.