Żeby sprzedać transport zboża, trzeba stać w kolejce dwa dni - narzekają rolnicy, którzy przywożą ziarno do elewatorów Elstaru. - Potem na pole i znowu mordęga w kolejce.
Choć niektórzy rolnicy już od tygodnia mają wymłócone ziarno, dopiero wczoraj
rozpoczął się skup w jednych z największych w województwie magazynach Elstaru -
w Stargardzie i Pyrzycach. W Stargardzie kolejka ustawiła się już w niedzielę
wieczorem. Ciągnie się od ulicy Okrzei, przez Rzeźniczą, aż do Brzozowej. W
Pyrzycach rolnicy zajęli całą ulicę Żwirki i Wigury, do rampy
kolejowej.
Większość to na razie rowery lub samochody osobowe, w
których miejsca pilnują przeważnie żony gospodarzy lub ich
dzieci.
Wyścig z czasem
Stoję, bo nie mam gdzie
trzymać zboża – mówi rolnik w Warnic, który czeka w Stargardzie. – W tej
samej kolejce, nieco dalej, stoi mój syn i jeszcze jeden wynajęty samochód. Jak
tylko zwolnię przyczepy, znowu ruszam w pole. Mam nadzieję, że pogoda się nie
popsuje.
Gdyby otwarto skup tydzień wcześniej, takiej
kolejki by nie było – uważa inny gospodarz. – Chłopi już od tygodnia mają
wymłócone. I za krótko w elewatorze pracują. W poprzednich latach nawet w nocy
przyjmowali. A teraz od siódmej do siedemnastej.
Jakość
niezła
Rolnicy narzekają, że skup idzie bardzo wolno. Przyczyną
opóźnień jest bardzo długa analiza ziarna w laboratorium i trochę więcej
papierkowych formalności dla pracowników Elstaru. Jeśli chodzi o jakość, na
razie większość rolników odetchnęła z ulgą. Do wczorajszego południa spod
stargardzkiego i pyrzyckiego młyna cofnięto tylko po jednym
transporcie.
Ziarno jest niezłe – ocenia Andrzej
Wiktorowicz, wiceprezes Elstaru. – Nie potwierdziły się obawy tych, którzy
spodziewali się dużo gorszej jakości ze względu na tegoroczną
suszę.