Taniej już być nie może, producenci zbóż biją na alarm. Jeżeli nic się nie zmieni to w przyszłym roku zamiast eksportować będziemy sprowadzać ziarno. Ceny zbóż już kilka tygodni temu sięgnęły dna i nic nie wskazuje na to, że cokolwiek zmieni się w najbliższym czasie
Rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą bo zyski nie wystarczyłyby na pokrycie kosztów.
Jacek Lipiński, Stare Rzewuski: trzymam za słowo ministra rolnictwa i trzymam to zboże na przełomie tego roku żeby sprzedać
Tymczasem zdaniem Izby Zbożowo Paszowej nie ma najmniejszych przesłanek do tego aby ceny ziarna mogły wkrótce wzrosnąć.
Maciej Tomaszewicz, Izba Zbożowo Paszowa: wystarczy kilkuset tysięczny import zbóż z Czech, ze Słowacji, z Niemiec i rolnicy zostaną z tym swoim kłopotem, tak jak to było w zeszłym roku.
Podaż ziarna jest duża a zapotrzebowanie na cele paszowe niewielkie. A to oznacza, że rolnicy drugi rok z rzędu będą musieli dołożyć do produkcji. To może oznaczać tylko jedno – zmniejszenie nakładów na uprawy w przyszłym roku. Stracimy nie tylko na jakości, ale też na ilości zebranych zbóż.
Andrzej Twarowski, Dabrowa: nie musi się urodzić 5 czy 6 ton pszenicy wystarczy, że urodzi się 3 i my będziemy musieli jakoś żyć.
Zdaniem Krajowej Federacji Producentów Zbóż sytuacji nie uratuje nawet rozpoczynający się za dwa tygodnie skup interwencyjny. Zapotrzebowanie na ziarno a co za tym idzie i ceny mogłoby wzrosnąć gdyby nadwyżkę można było przeznaczyć na cele energetyczne.
Według szacunków ekspertów na duże podwyżki nie ma co liczyć.
Pod koniec grudnia pszenica paszowa powinna kosztować od 430 do 450 złotych za tonę, a kilkadziesiąt złotych więcej dobrej jakości ziarno na mąkę. Przewidywana cena żyta to 270-290 złotych za tonę. W końcu marca zboże ma kosztować 20-30 złotych więcej.
7219126
1