Jeden deszczowy dzień wystarczył, by pod elewatorem zrobiło się pusto. W poniedziałek w kolejce stało kilka traktorów, chociaż w ubiegłym tygodniu kolejka ciągnęła się na kilkaset metrów.
W tym roku wyjątkowo małe kolejki ustawiają się pod nidzickim elewatorem. Jeszcze rok temu ciągnęły się na kilkaset metrów, a rolnicy czekali w nich po kilka dni. Wczoraj w kolejce stało kilku rolników, którzy po godzinie wracali pustymi traktorami do domów.
Kasa, deszcz i dopłaty
Powodów tak małego
zainteresowania skupem jest kilka. - Skupujemy dopiero od 2 sierpnia -
mówi Jerzy Polinkiewicz, kierownik elewatora. - Jedną z przyczyn tak małego
ruchu jest to, że nie wszyscy zaczęli żniwa.
Drugi i chyba najistotniejszy powód to obecna cena skupu. Ci rolnicy, którzy mają gdzie przechowywać zbiory i mają jeszcze pieniądze na życie, będą czekać na lepszą cenę. Zmianie uległy też dopłaty dla rolników.
- Jeszcze dwa lata temu agencja dawała dopłaty. Na 32 zł. za kwintal dopłacała ok. 8 - mówi Tomasz Ciesielski, rolnik z Grzegórzek. - Przestali dopłacać, więc skończyły się kolejki.
Żeby dostać dobrą cenę w skupie zboże musi być suche. Piątkowa ulewa, która nawiedziła nidzicki powiat pokrzyżowała plany wielu rolnikom. - Teraz wszystko schnie, więc jeśli nie będzie padać, w ciągu kilku dni zrobi się tu tłoczno - dodaje Tomasz Ciesielski.
Rzepak najcenniejszy
Najwięcej w nidzickim elewatorze
rolnicy dostaną za rzepak, bo 840 zł. netto za tonę. Oprócz rzepaku skupowany
jest: jęczmień- 510 zł. i żyto- 310 zł. Kiedy skończy się skup rzepaku, będzie
można sprzedawać pszenicę, której rynkowa cena wynosi obecnie 410 zł.