Zaczął się truskawkowy sezon, zaczęły się problemy. Plantatorom spełniają się najczarniejsze scenariusze. Ceny skupu są wyjątkowo niskie, a perspektywy poprawy żadne. Zdaniem ekspertów odbije się to na wielkości przyszłorocznej produkcji.
Zakłady przetwórcze, które odbierają większość krajowej produkcji nie pozostawiają plantatorom złudzeń.
Adam Podoba – KUPS: sezon się rozpoczął, faktycznie było zimno i podaż jest jeszcze bardzo mała, ale rozpoczęliśmy skup jeśli chodzi o truskawkę do mrożenia na poziomie 1,50 natomiast do tłoczenia na poziomie 0,90 groszy.
Czy te ceny dalej się utrzymają? Tego nie wiadomo. Wiadomo, że zmienić by je mogła pogoda, która zniszczyłaby część plantacji. Jak na razie przetwórcy twierdzą, że więcej płacić nie mogą, bo mają jeszcze zapasy i to spore, sięgające nawet 30% produkcji z ubiegłego roku. A tegoroczne zapotrzebowanie może być jeszcze mniejsze niż zwykle z powodu kryzysu, który ogranicza zakupy konsumentów.
prof. Eberhard Makosz – Towarzystwo Wspierania Sadów Karłowych: ja nie widzę uzasadnienia, żeby to było aż tylko 1,50. W każdym razie to zablokuje dalsze uprawy truskawki w Polsce.
Plantatorzy będą zbierać truskawki dopóki są duże. Małe owoce zostaną na polach, bo koszt ich zbioru jest większy. A w efekcie wielu plantatorów w przyszłym roku zrezygnuje z produkcji.