Sezon na polskie grzyby przeżywa swoje apogeum. Nasze borowiki, podgrzybki i opieńki wysyłane są do Włoch i Niemiec i Francji.
Każdy z odbiorców ma inne wymagania co do przygotowania towaru np. Niemcy
kupują borowiki przecięte na pół i schłodzone. Włosi wolą grzyby całe, o lekko
naciętych kapeluszach, żeby można było sprawdzić jakość. Świeże borowiki
trafiają bezpośrednio do sklepów lub do gastronomii. Podgrzybki zwykle się
zamraża, a potem wysyła zagranicę z przeznaczeniem na przetwórstwo np. do
grzybowych mieszanek. Opieńki zwykle przewożone są w beczkach w postaci
solanek.
Eksporterzy przestrzegają polskich klientów, iż
trzeba uważać kupując grzyby od przydrożnych sprzedających. Wystawione na
działanie słońca przez wiele godzin wytwarzają trujące
enzymy.
Ceny borowików cały czas rosną, ale i tak eksporterom
ledwie zwracają się koszty ich zakupu. Grzyby są w tym roku bardzo robaczywe.
Aby wysłać zagranicę 1 tonę posortowanego towaru trzeba kupić około 2 ton
grzybów.
Nie ma dużej podaży borowików w skupie. Sporo jest
podgrzybków i maślaków. Na poszukiwane na rynku opieńki trzeba jeszcze poczekać
przynajmniej tydzień.