aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Greenpeace: uprawy GMO nie dają większych plonów

22 czerwca 2010
Uprawy genetycznie modyfikowane nie dają większych plonów niż uprawy tradycyjne - twierdzi Greenpeace, powołując się na raport "Prawdziwe koszty upraw GMO". Swój sprzeciw wobec takich upraw ekolodzy i naukowcy przedstawili na konferencji prasowej.
Według Joanny Miś z Greenpeace, informacje zebrane przez tę organizację dowodzą, że wbrew zapewnieniom koncernów zajmujących się produkcją nasion GMO, uprawy te nie dają większych plonów. Wymagają natomiast stosowania większej ilości środków owado- i chwastobójczych, produkowanych przez te same firmy. Dzieje się tak na skutek uodporniania się chwastów na substancje chemiczne i pojawienia się nowych szkodników - tłumaczyła.
Kierownik zakładu żywności ekologicznej SGGW prof. Ewa Rembiałkowska zaznaczyła, że rolnicy, którzy zdecydują się na uprawy roślin transgenicznych, są uzależnieni od zakupu nasion. Zwykle są związani umowami długoletnimi i zmuszani do ponoszenia coraz wyższych kosztów.
Uprawa roślin modyfikowanych nie daje więcej żywności, nie polepsza jej jakości i nie poprawia środowiska, natomiast zagraża bioróżnorodności - przekonywała Rembiałkowska. Jej zdaniem, dopuszczenie do upraw genetycznie modyfikowanych zniszczy rolnictwo ekologiczne.
Zdaniem biotechnolog doc. Katarzyny Lisowskiej, nie ma żadnych przesłanek, by wprowadzić na polskie pola rośliny GMO. Tym bardziej, że stanowisko rządu z 2006 r. zakłada, że nasz kraj ma być wolny od GMO. Przypomniała, że w Sejmie od kilku miesięcy trwają prace nad nowym, rządowym projektem ustawy o GMO.
Według autorów projektu, ma on dostosować polskie przepisy do unijnych, które m.in. zezwalają na uprawy roślin GMO, uwzględniając odrębne stanowisko Polski co do tworzenia stref wolnych od organizmów genetycznie modyfikowanych. Nowe przepisy mają uporządkować nadzór i kontrolę nad GMO w Polsce oraz wprowadzić obowiązek informowania, kto i gdzie wysiewa materiał genetycznie modyfikowany. Nowa ustawa ma zastąpić dotychczasową z 2001 r.
"Polska powinna się zastanowić, co jest naszą racją - czy dopuścić do upraw GMO czy wzorem innych krajów, np. Niemiec i Francji, je zablokować" - mówiła Lisowska. W jej opinii, zakazanie upraw transgenicznych nie jest oporem przeciwko postępowi - jak twierdzi część zwolenników GMO; zgoda na te uprawy jest natomiast "uleganiem potężnemu lobby, które raczej szuka zysku, a nie chce zbawiać świata od widma głodu". Według niej badania udowadniają, że uprawy GMO nie są bardziej wydajne od tradycyjnych i Europa odwraca się od takich plantacji.
Komisja Europejska na terenie Unii dopuściła dotychczas do uprawy tylko kukurydzę genetycznie modyfikowaną MON 810 oraz w marcu tego roku - ziemniaki amflora, przeznaczone na cele przemysłowe. AWY
Źródło:PAP - Nauka w Polsce,je/ jra/ krf/bsz

Według Joanny Miś z Greenpeace, informacje zebrane przez tę organizację dowodzą, że wbrew zapewnieniom koncernów zajmujących się produkcją nasion GMO, uprawy te nie dają większych plonów. Wymagają natomiast stosowania większej ilości środków owado- i chwastobójczych, produkowanych przez te same firmy. Dzieje się tak na skutek uodporniania się chwastów na substancje chemiczne i pojawienia się nowych szkodników - tłumaczyła.
Kierownik zakładu żywności ekologicznej SGGW prof. Ewa Rembiałkowska zaznaczyła, że rolnicy, którzy zdecydują się na uprawy roślin transgenicznych, są uzależnieni od zakupu nasion. Zwykle są związani umowami długoletnimi i zmuszani do ponoszenia coraz wyższych kosztów.
Uprawa roślin modyfikowanych nie daje więcej żywności, nie polepsza jej jakości i nie poprawia środowiska, natomiast zagraża bioróżnorodności - przekonywała Rembiałkowska. Jej zdaniem, dopuszczenie do upraw genetycznie modyfikowanych zniszczy rolnictwo ekologiczne.
Zdaniem biotechnolog doc. Katarzyny Lisowskiej, nie ma żadnych przesłanek, by wprowadzić na polskie pola rośliny GMO. Tym bardziej, że stanowisko rządu z 2006 r. zakłada, że nasz kraj ma być wolny od GMO. Przypomniała, że w Sejmie od kilku miesięcy trwają prace nad nowym, rządowym projektem ustawy o GMO.
Według autorów projektu, ma on dostosować polskie przepisy do unijnych, które m.in. zezwalają na uprawy roślin GMO, uwzględniając odrębne stanowisko Polski co do tworzenia stref wolnych od organizmów genetycznie modyfikowanych. Nowe przepisy mają uporządkować nadzór i kontrolę nad GMO w Polsce oraz wprowadzić obowiązek informowania, kto i gdzie wysiewa materiał genetycznie modyfikowany. Nowa ustawa ma zastąpić dotychczasową z 2001 r.
"Polska powinna się zastanowić, co jest naszą racją - czy dopuścić do upraw GMO czy wzorem innych krajów, np. Niemiec i Francji, je zablokować" - mówiła Lisowska. W jej opinii, zakazanie upraw transgenicznych nie jest oporem przeciwko postępowi - jak twierdzi część zwolenników GMO; zgoda na te uprawy jest natomiast "uleganiem potężnemu lobby, które raczej szuka zysku, a nie chce zbawiać świata od widma głodu". Według niej badania udowadniają, że uprawy GMO nie są bardziej wydajne od tradycyjnych i Europa odwraca się od takich plantacji.
Komisja Europejska na terenie Unii dopuściła dotychczas do uprawy tylko kukurydzę genetycznie modyfikowaną MON 810 oraz w marcu tego roku - ziemniaki amflora, przeznaczone na cele przemysłowe. AWY
Źródło:PAP - Nauka w Polsce,je/ jra/ krf/bsz

POWIĄZANE

Program azotanowy od ubiegłego roku pozwala dość elastycznie stosować nawozy azo...

Stres herbicydowy stanowi duże obciążenie dla młodych roślin rzepaku ozimego, mo...

Zmiany klimatu i towarzyszące im zjawiska wymuszają modyfikację podejścia do agr...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę