Jednych dlatego, że są afrodyzjakiem, innych z powodu pieniędzy. Chodzi o truskawki, które w tym roku będzie trzeba sprzedać poniżej kosztów produkcji. Nasz rynek zalewają kilkakrotnie tańsze truskawki z Chin, a chłodnie mają jeszcze poważne problemy ze sprzedażą zmagazynowanych owoców z ostatnich zbiorów.
O tej porze roku chłodnie powinny świecić pustkami. Ale tak nie jest, dlatego wiele z nich nie skupi tyle truskawek ile kiedyś. Chłodnia kielecka zamiast 3 tys. ton, skupi zaledwie 500.
O takiej cenie najprawdopodobniej plantatorzy będą mogli tylko pomarzyć. Eksperci ostrzegają, że w tym roku łubianka truskawek będzie kosztowała zaledwie jeden złoty i dwadzieścia groszy. Czyżby nadprodukcja? I owszem, w tym sezonie spodziewany jest wysyp truskawek posadzonych przed dwoma laty. Ale to nie jedyny powód niskich cen.
Chińskie truskawki są trzykrotnie tańsze od naszych. To trudny okres, ale warto go przetrzymać - radzą eksperci. Chłodnia w Kielcach przygotowała na najbliższy sezon specjalną ofertę dla producentów truskawek. W zasadzie to jedyne rozwiązanie. Z niskich cen mogą się tylko cieszyć amatorzy tych słodkich owoców.