Firmy handlowe z Pomorza poszukują owsa. Jednak ciężko go kupić, bo ziarno produkowane jest u nas, głównie w małych gospodarstwach.
Gdy tylko uda się załadować statek, skupując owies od wielu dostawców, od razu wysyłany jest do Skandynawii, czy Hiszpanii. Za tonę w portach eksporterzy płacą ponad 360 złotych.
Ale na owsie zainteresowanie zbożami się kończy. Staniała pszenica paszowa, kukurydza i jęczmień. Notowania spadły średnio o 10 złotych na tonie- to chwilowe załamanie, mówią maklerzy. Paszarnie nie robią dużych zakupów, bo boją się, że kryzys z rynku drobiowego, dotrze i do nich.
Ofert sprzedaży jest sporo, bo rolnicy zaczynają myśleć o wiosennych pracach polowych, na które potrzeba pieniędzy. Chcą zatem pozbyć się przetrzymywanego towaru. Na razie z marnym skutkiem.
Propozycje producentów rozmijają się z oczekiwaniami kupujących.