Rozpoczęły się wypłaty zaległych pieniędzy dla plantatorów buraków cukrowych. Krajowa Spółka Cukrowa zwlekała 3 miesiące, choć nic na to nie wskazywało.
Jeszcze w listopadzie jej prezes Krzysztof Kowa przekonywał i zapewniał: "Pierwsza transza w 50% jeżeli nie zaistnieją przeszkody, które w tej chwili trudno przewidzieć, powinna już w przyszłym tygodniu być przekazana do naszych zakładów, natomiast II część pierwszej transzy - w miesiącu lutym".
Tak się jednak nie stało. Jak tłumaczy firma kłopoty z kredytem zmusiły ją do przesunięcia wypłat. "W piątek 6 lutego przekazaliśmy następną ratę plantatorom. Była to kwota ponad 7 milionów zł." - mówi Stanisław Świetlicki.
Pieniądze trafiają już do plantatorów, ale teraz pojawia się nowy problem- nieuchronne zamykanie niektórych cukrowni. Oznacza to brak zbytu dla producentów buraków i spadek i tak już niskiej opłacalności.
Czym będzie kierował się zarząd Spółki w wyborze cukrowni do zamknięcia? – Pod uwagę bierzemy różne czynniki jak np. bliskość obszarów kontraktacyjnych, możliwości przerobowe i zdolności produkcyjne cukrowni – mówi Łukasz Wróblewski z Krajowej Spółki Cukrowej.
Jedynym wyjściem z tej sytuacji będzie transport buraków do dalszych cukrowni. Ale zdaniem rolników to nie jest takie proste ponieważ wiążą się z tym duże koszty. Z takim problemem będzie musiało się zmierzyć blisko 30 tys. plantatorów.