Pat w sprawie reformy rynku cukru trwa, a szanse na kompromis podczas listopadowego szczytu są niewielkie. Wszystko wskazuje na to, że porozumienie zostanie zawarte najwcześniej w przyszłym roku. Nie wykluczone także, że nowe regulacje zaczną obowiązywać po kilkuletnim okresie przejściowym.
Do szczytu Unii Europejskiej, na którym będzie omawiana reforma rynku cukru pozostało jeszcze tylko 19 dni. Ale wraz z upływem czasu wydaje się, że szanse na osiągnięcie porozumienia maleją.
Problem Unii Europejskiej polega na tym, że jakieś decyzje muszą zapaść. W połowie 2006 roku wygasają bowiem podstawy prawne obecnych regulacji na rynku cukru. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia to sprzedaż będzie się odbywać na wolnym rynku, a to byłaby katastrofa zarówno dla plantatorów jaki i cukrowni.
Różnice zdań między państwami Unii Europejskiej są jednak tak duże, że coraz bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz według, którego po fiasku listopadowych negocjacji obecny system regulacji rynkowych zostanie przedłużony o rok. Porozumienie byłoby wtedy zawarte dopiero w 2006 roku i nie wykluczone, że weszłoby w życie nawet po kilkuletnim okresie przejściowym.
Obecnie oprócz propozycji reformy opracowanej przez Komisję Europejską nad swoją wersją zmian pracuje Parlament Europejski.