Plantatorzy ziół zacierają ręce. Choć tegoroczna susza znacznie zmniejszyła plony, polscy zielarze dobrze sobie radzą na zachodnich rynkach zbytu. Odbiorcy z Niemiec, Francji czy Hiszpanii, nie chcą już towaru z Dalekiego i Bliskiego Wschodu; większość zamówień płynie właśnie do Polaków.
Lubczyk, ruta, drapacz, lepiężnik i babka lancetowata - te zioła cieszą się teraz największym powodzeniem. W suszarniach przybywa worów, które mogą pomieścić nawet tonę suszu. Takie ilości to już nie problem. Zagraniczni odbiorcy docenili wysoką jakość polskich ziół.
Tegoroczna susza nie zaszkodziła lubczykowi. Plon z tej pięciohektarowej plantacji to ponad piętnaście ton suchych korzeni. Jak twierdzi plantator ze Świerczowa, można teraz sprzedać niemal każdą jej ilość, kontrakt gwarantuje cenę siedmiu złotych za kilogram.
Opłacalna jest również uprawa lepiężnika, ten kupowany jest przez Szwajcarów do produkcji leków. Kilogram kosztuje 6,5 zł.