Praktycznie w całej Polsce jest ogromny problem z zarazą ziemniaka. Najgorzej jest w rejonach, gdzie spadło dużo deszczu i na glebach ciężkich. Z uwagi na to, że rolnicy nie byli w stanie wykonać regularnie zabiegów, nastąpi prawdopodobnie bardzo duży spadek plonu. Co roku mówi się, że pogoda nie rozpieszcza. Co roku sytuacja się powtarza i aura nie sprzyja.
Tegoroczne intensywne deszcze zagroziły uprawom, również ziemniaki na tym znacznie ucierpiały. Bo jak zaznaczają rolnicy, opady są najgorsze w uprawie tej rośliny. Zabiegi ochronne trzeba wtedy wykonywać bardzo często, a i nie ma się gwarancji, że zwrócą się nakłady położone na wyprodukowanie surowca. Niektórzy nawet mówią, że jest to nie możliwe przy utrzymującej się deszczowej pogodzie.
Jak zatem wyglądają plantacje? – Ziemniakom zagraża przede wszystkim zaraza. Odnotowuje się ją w całym kraju, szczególnie tam gdzie są ciężkie gleby i rozlewiska wody utrzymują się przez dłuższy czas. Na glebach piaszczystych jest nieco lepsza sytuacja, bo lepiej chłonie ona wodę.
Z plantacji nie chronionych chemicznie prawdopodobnie już nie będzie co zbierać. Natomiast te prawidłowo zadbane rokują dobry plon. Najbardziej zagrożone są małe pola, gdzie nie były prowadzone zabiegi ochrony.
Wiele plantacji też podmokło. Zaczynają się tam rozwijać choroby bakteryjne. Rolnicy, którzy nawet intensywnie chronili, ale nie byli w stanie wjechać na plantację, stracą na plonie i jakości.
Może też być problem z jakością, ponieważ dochodzi do porażenia zarówno przez bakterie, jak i przez zarazę, czyli porażanie bulw.